Historia sto procent autentyczna, słowo niedoszłej harcerki, żadna tam jurban legend.
Książę po kolędzie puka do drzwi wynajmowanego przez znajomą mieszkania. Ta otwiera drzwi i jeszcze szybciej niż je otworzyła, zamyka, z pąsem na polikach i tekstem na ustach:
– A, dziękuję, kominiarz już u nas był.
A mogła chociaż złapać za guzik…
Mówi się, że każda kobieta czeka na swojego księcia. Księcia po kolędzie też? Przyjmujecie?
Z wyrazami blogowości,
Citrrus.